WIZYTA FRANKA WILCZKA W BABICACH

Piotr Haszczyn

Czekając 24 listopada 2007 r. przed babickim kościołem na niezwykłego gościa, zastanawiałem się, jak będzie wyglądało nasze pierwsze spotkanie. Z tych dywagacji wyrwał mnie podjeżdżający biały bus, wypożyczony na tę specjalną okazję przez rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego, gdzie dzień wcześniej - Laureat Nagrody Nobla - Frank Wilczek miał wykład. Podszedłem z bijącym sercem i niepokojem. wsiadłem do środka i przywitałem się z gośćmi.

Jedziemy do rodziny państwa Zawadowiczów. Przed domem witają zacnego gościa nie tylko gospodarze, ale również flesze sporej grupki dziennikarzy, którzy chcieli jak najszybciej zrobić zdjęcia. Powitanie krótkie, ale serdeczne. Nobliście towarzyszy jego żona Betsy - inżynier, poliglota (włoski, angielski, niemiecki, holenderski), wuj Walter - syn Franciszki Żybury, która przed laty opuściła rodzinne strony i wyjechała do USA oraz dwóch profesorów wydziału fizyki UJ z Krakowa, jako osoby towarzyszące i zarazem tłumacze.

Rodzinne spotkanie

Pierwsze chwile spotkania przy stole zdominowali tłumacze i dziennikarze, ale z biegiem czasu ustąpili miejsca rodzinie i tradycyjnym potrawom: kwasówce z uszkami oraz pierogom serwowanymi przez p. Agatę Zawadowicz z córką Moniką. Przy kawie i pysznym ciastku odżyły wspomnienia. Pan Czesław przynosi kilka zdjęć oraz rodzinne dokumenty. Goście z zainteresowaniem je oglądają i komentują. Na jednym z nich Frank odnajduje siebie jako siedemnastoletniego chłopca. Wuj Walter przypomina sobie polskie słowa, powtarza je Noblista, jakby chciał pokreślić chociaż na chwilę, że tu w Babicach ma swoje korzenie. Karolina z Pauliną, wnuczki Pana Czesława, z błyszczącymi oczami obserwują sławnego krewnego. Wyczuwam odpowiednią chwilę i przedstawiam scenariusz uroczystości, która odbędzie się w miejscowej szkole podstawowej. Przy okazji wspominam, że uczniowie brali udział w konkursach: plastycznym, poetyckim oraz wiedzy na temat postaci Franka Wilczka. Proszę o podpisanie pamiątkowych dyplomów. Profesor z cierpliwością je podpisuje, co chwilę wybuchając perlistym śmiechem, gdy w rogu dyplomów konkursu plastycznego widzi miniaturkę nagrodzonych prac. W międzyczasie wuj Walter, mówiący nieco po polsku, nawiązał bliższy kontakt z rodziną.

Sentymentalny spacer

Cała rodzina rusza na spacer. Goście chcą zobaczyć jak najwięcej. Idziemy przez babicki rynek do miejsca, gdzie stał dom rodziny Żyburów. Po drodze opowiadam o historii miejscowości, jej mieszkańcach, miasteczkowych tradycjach, przemianach kulturowych i narodowościowych. Tak dochodzimy do miejsca, gdzie stał kiedyś rodzinny dom Franciszki Żybury. Frank robi sobie zdjęcia, wuj Walter patrzy z łezką w oku, ale chce bardzo na cmentarz. Pospiesznie więc ruszamy w kierunku cmentarza. Tam, na grobie siostry matki, Wolter rozsypuje przywiezioną z USA ziemię. Nabieram mu do tej samej fiolki troszeczkę babickiej ziemi. Chce ją rozsypać na grobie matki, gdy wróci do Nowego Jorku.

Wracając z cmentarza nie mogliśmy ominąć kapliczki i pola widokowego Belweder, który z fundacji Leopolda Płowieckiego urządził p. Zdzisław Król. Goście są zachwyceni widokiem na dolinę Sanu, chociaż widoczność nie była najlepsza. Szybkim krokiem ruszamy w kierunku szkoły. Po drodze wstępujemy do kościoła, gdzie wita gości ks. Paweł Hałas. Goście dziwią się, że babicka parafia ma już 500 lat. Betsy i Walter zamawiają Mszę św. za duszę Franciszki Żybury w rocznicę urodzin - 27 XI. Frank spieszy się do szkoły, więc wyprzedza wszystkich.

Szkolny show

Szkoła od tygodnia żyła spotkaniem w Noblistą. Gazetki ścienne, konkursy dla uczniów, wreszcie dekoracja szkoły. Przygotowano kilka wystaw: Babice w starej fotografii, 95 – lecie budowy babickiej szkoły, Historia babickiej szkoły, Klasa starej daty, wystawa portretów Franka Wilczka. Rodzice odwiedzający szkołę dziwili się, skąd na korytarzach tyle amerykańskich i polskich flag, kwiatów, dekoracji…

- To na cześć Noblisty -tłumaczy pani Maria - woźna w babickiej szkole.

Spotkanie z uczniami było bardzo ważne w programie Franka Wilczka. Dla społeczności szkolnej również. Brawa powitały zacnego gościa wchodzącego dla sali gimnastycznej. Tam zgromadzili się uczniowie, rodzice, nauczyciele oraz zaproszeni goście: Kurator Oświaty p. Maciej Karasiński, p. wójt Zofia Lekka, przewodniczący Rady Gminy Franciszek Stadnik, prawie cały wydział fizyki Uniwersytetu Rzeszowskiego z kilkoma studentami, pracownicy Urzędu Gminy w Krzywczy p. M.Buchowska i Z. Seńczyszyn, która jako pierwsza dotarła do informacji, że Frank Wilczek miał babcię w Babicach.

Gaude Mater Polonia rozpoczął szkolny chór Pelicano, którym od 34 lat kieruje p. Alicja Król. Następnie wszystkich powitał dyrektor szkoły Piotr Haszczyn. Teksty były przygotowane w j. angielskim. Na projektorze wyświetlano tłumaczenie polskie. Dwie piosenki w języku angielskim wprawiły gości w zdumienie i wzruszenie. Krótkie przedstawienie historii szkoły oraz tekst przedstawiający drogę naukową gościa odczytany przez uczennicę Agnieszkę Niklewicz, a następnie wiązanka pieśni ludowych to część akademii na cześć gościa. Dłuższą chwilę Noblista poświęcił na wręczanie dyplomów uczniom - uczestnikom szkolnych konkursów . Każdemu uczniowi ściskał długo rękę Ci, przejęci, czasami zapominali wyciągnąć rękę. Na koniec oficjalnej części zespół taneczny w krakowskich strojach odtańczył Poleczkę.

Część artystyczna zrobiła na wszystkich duże wrażenie. Widziałem, jak wuj Walter i Betsy ukradkiem ocierali napływające do oczu ze wzruszenia łzy. Ale to nie wszystkie atrakcje.

Po części artystycznej Frank Wilczek przez moment uściskał dłonie zaproszonych gości, których przedstawił dyrektor szkoły. W międzyczasie na holu pierwszego piętra pozostali uczestnicy uroczystości zebrali się przed salą nr 8. Po odśpiewaniu hymnu szkoły gość odsłonił tablicę pamiątkową informującą, że sala nr 8 będzie nosić imię Franka Wilczka. Później wpisy w księdze pamiątkowej i luźne rozmowy z zaproszonymi gośćmi. W następnej sali mini recital fortepianowy wykonała Gabriela Zaleska, jedna z pięciu uczniów uczęszczających na kurs gry na fortepianie, organizowanym na terenie szkoły. Nagrodą za piękne granie była sesja zdjęciowa z Noblistą, który pozował do nich z każdym, kto o to poprosił.

Po tak wielu wrażeniach Noblista podziękował społeczności szkolnej za przygotowanie całej uroczystości, a do uczniów skierował następujące słowa:

(…) Żyjemy dzisiaj w świecie, który jest bardzo ciekawy i ma wiele możliwości rozwoju. Wy, jako uczniowie, możecie dowiadywać się z Internetu o wszystkich wydarzeniach także tu, w Babicach. O ludziach, którzy dokonują wielkich odkryć. O czym powinniście myśleć, patrząc na te wielkie osiągnięcia? „Dlaczego to nie ja dokonuję tych osiągnięć?!” Dlatego pamiętajcie, wy też możecie dojść do wielkich rzeczy (…)

Po przemówieniu Noblista zwiedził wystawy: Klasa starej daty, 95 – lecie budowy szkoły, Historia szkoły, Portret Franka Wilczka. Zasiadł w historycznej szkolnej ławce wraz z wujem i długo pozował do zdjęć, czytał elementarz, maczał pióro w kałamarzu i udawał, że pisze. Zwiedził również pracownię komputerową i tu zadziwił się jej nowoczesnością. Przy okazji Kurator Oświaty zaproponował Nobliście objęcie patronatem Naukowego Ruchu Szkolnego. Ten zgodził się na tę propozycję. Pan Maciej Karsiński w imieniu władz szkolnych podziękował Nobliście za przybycie, docenił również zaangażowanie szkoły w organizację uroczystości, a dyrektor otrzymał z rąk Kuratora nagrodę „za wybitne osiągnięcia dydaktyczne”.

 

Barszcz czerwony w Internecie

 

Po szkolnych uroczystościach Frank Wilczek, rodzina i zaproszeni goście udali się do Hotelu Płowiecki, gdzie na cześć gościa wydano uroczystą kolację, która rozpoczynała się tradycyjnym czerwonym barszczem z uszkami. Betsy przed spożyciem zrobiła zdjęcie. Jakie było moje zdziwienie, gdy przeglądając blog (http://betsydevine.com/blog) pisany przez panią Wilczek, zobaczyłem uwiecznioną na fotografii naszą wigilijną potrawę. Między potrawami z karpia, suma i innych ryb śpiewano polskie i amerykańskie piosenki. Betsy i Wolter kosztowali również swojskiej kiełbasy i chleba upieczonego przez p. Marię Radymską. Nie zabrakło tradycyjnego sto lat dla Noblisty i podziękowań. W prezencie Państwo Wilczkowie otrzymali portret Matki Boskiej Babickiej, płytę chóru Pelicano, wiersze uczniów uczestników konkursu oraz płytkę CD pełną najpiękniejszych zdjęć Babic. Zaczęliśmy nieśmiało planować następną wizytę, która być może odbędzie się w 2009 r. Póki, co Państwo Wilczkowie kontynuują podróż po Europie. 10 XII brali udział w uroczystej kolacji wydanej przez parę królewską Szwecji na cześć tegorocznych Noblistów z nauk ścisłych.

Prawa autorskie zastrzeżone!